Architektura to ważna część historii sztuki … i po tak błyskotliwym zdaniu chciałbym zaprosić cię do podróży architektonicznej. Do podróży którą wykonujemy w ramach corocznych plenerów w Polsce i za granicą. Tam gdzie jedziemy stosujemy zasadę OMER – z treści dowiesz się co to jest 🙂
Wyjazdy plenerowe to świetne spędzanie czasu.
Już w 1995 roku rozszerzyliśmy kurs na architekturę o rysowanie w plenerze. Pierwszym miastem do którego pojechaliśmy był Wiedeń. Jak na tamten czas było to miasto cudowne. My dopiero co wyszliśmy z komuny ale wszystko wkoło było szare i brudne.
Cesarski Wiedeń wyglądał obłędnie dobrze. Pamiętam jak wychodziliśmy z metra i nad nami wydobyła się z czeluści nocy oświetlona katedra. Nie dość, że w Polsce nie mamy żadnego tego typu gotyckiego obiektu to jeszcze to podświetlenie. A naokoło gwar ludzi siedzących w ogródkach restauracyjnych.
W Wiedniu byliśmy tydzień bardzo dużo rysując. To wtedy ugruntowało mi się, że rysowanie plenerowe jest po prostu super.
Toruń – świetne miejsce do rysowania
Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej rokrocznie organizuje plener w tym mieście. Toruńska starówka nie została zniszczona podczas II wojny światowej dlatego prezentuje się naprawdę okazale. Nie jest ona zbyt duża więc nagromadzenie gotyckich kościołów, murów miejskich czy średniowiecznych kamienic daje temu miastu słuszne miano najbardziej gotyckiego z polskich miast.
Rysunek plenerowy z Asyżu
O tym jak w godzinę zarobiłem za rysunek 200 zł
Pewnego poranka usiedliśmy rysować krzywą wieżę w Toruniu.
Tak, tak … tam też jest taki obiekt. Nie tak wspaniały jak ten w Pizie ale ciekawy i warty zobaczenia.
Szybko uwinęliśmy się ze szkicami i większość osób poszła coś zjeść. Zostałem sam. Wcześniej wykonałem rysunek ołówkiem więc postanowiłem narysować ten temat jeszcze raz. Tym razem wybrałem stalówkę maczaną w tuszu.
Z racji intensywnej czerni rysunek tuszem powstaje szybko. Byłem wtedy po pierwszym roku studiów architektonicznych. Wcześniej przez trzy lata chodziłem na kurs na architekturę wiec miałem już sporo umiejętności.
Przewalające się niemieckie wycieczki
Całe przedpołudnie spędziłem na rysowaniu. W ciągu 5 godzin przeszło tamtędy z 10 różnych wycieczek. Wśród nich kilka niemieckich. Od jednej z nich odłączył się Pan i postanowił popatrzeć przez ramię jak rysuję.
Moja praca najwyraźniej wpadła mu w oko. W ogóle nie był zainteresowany tym co mówił przewodnik. W pewnym momencie nie wytrzymał i spytał po angielsku czy nie sprzedałbym mu tej pracy.
Zaproponował jakąś śmieszną stawkę typu 30 zł. Było to dość dawno temu więc sporo można było za to sobie kupić. Ale my rysownicy mamy takie jedno powiedzenie:
„Oczy masz jedne”
Nie da się pracować artystycznie 8 godzin pod rząd ponieważ nadwyręża się wtedy wzrok. Już po paru godzinach zaczyna się widzieć podwójne linie.
Negocjacje – chyba przeholowałem. Czy wróci?
Ja mu powiedziałem że chce 200 zł. Nie zgodził się. Zaproponował 50 zł ale ja byłem twardy. Głównie dlatego, że to był czas w którym bardzo przywiązywałem się do rysunków. Ale hajsik, studentowi też by się przydał. Szczególnie, że nie pochodziłem z majętnej rodziny.
Facet odwrócił się na pięcie i poszedł sobie. Zacząłem mieć wyrzuty sumienia. Za te 50 zł w tamtym czasie można byłoby kupić sobie 10 piw. A każdy dzień studenta Politechniki, na plenerze, kończył się w knajpie. Plułem sobie w brodę.
Po chwili jednak widzę, że wraca. Tak strasznie chciał mieć ten rysunek, że w końcu dał te dwie stówy.
Rysujemy z Sienie
Kurs na architekturę się zwraca 🙂
Sporo wydałem na swój kurs na architekturę ale warto było. Ta pierwsza sprzedana praca uzmysłowiła mi, że coś jednak umiem. Że czegoś się nauczyłem.
Studia architektoniczne to niewątpliwie prestiż. Nie było też na nich przedmiotów które by mi się nie podobały. Te 200 zł które zarobiłem to było tyle ile w tamtym czasie kosztował miesiąc nauki rysunku dla kandydatów na architekturę. Dla mnie dużo a dla Niemca, myślę, że nie.
Oko Mózg Ręka
Plenery to nie tylko rysowanie. To jest też zapisywanie stanu zastanego. Rysownik oddaje charakter chwili, zatrzymuje czas. Również interpretuje to co widzi i wybiera to co chciałby żeby było uwypuklone.
Drugą korzyścią kursu rysunku w formie pleneru jest obserwacja – oko. To nie to samo patrzeć na zdjęcie i na obiekt w naturze. Zdjęcie siłą rzeczy jest płaskie, jest pozbawione zapachu i hałasu. Nie pokazuje też zmienniści w porach dnia. Dlatego tak ważne jest obserwowanie.
Żeby triada, która zasygnalizowana została w nagłówku przed tym akapitem, był pełna pozostaje – mózg. Wartością naszych plenerów jest też to, że dużo się uczymy. Ja sam prowadzę obok kursów na architekturę również historię sztuki.
Zazwyczaj przed rozpoczęciem rysowania robię wykład o tym co będziemy rysować. Czasami potrafi trwać i trwać. Tak było przy katedrze w Salisbury w Anglii. Na jej przykładzie tłumaczyłem kandydatom na architekturę jakie są cechy stylu gotyckiego. Odwoływałem się wtedy do katedry Notre Dame w Paryżu którą widzieliśmy trochę wcześniej.
I tak powstał OMER – Oko-Mózg-Ręka czyli specjalny system uczenia oparty na tych trzech elementach. Oczywiście tu tylko hasłowo o tym wspominam bo gdybym miał podać wszystkie jego szczegóły to artykuł byłby 10 razy dłuższy. Po więcej zapraszam do szkoły rysunku Domin na kurs na architekturę.
Nasza polska przewodniczka po Uffizzi
Wynajęcie przewodnika to dobry pomysł
Może o jednej z zasad OMER-a napiszę. (A dlaczego OMER a nie OMR – proste… żeby się lepiej czytało)
Jak ktoś zna specyfikę oprowadzania po zabytkach to wie, że nie do końca można tłumaczyć grupie to co się widzi. W przypadku mniej znanych obiektów to nikt na to nie zwróci uwagi ale gdybym próbował to zrobić w Saint Chapelle (plener w Paryżu w 2004 roku) czy w galerii Uffizzi we Florencji (Plener Toskania 2019) to mógłbym dostać karę. W tych miejscach albo wykupuje się przewodnika albo trzeba skorzystać audioguide. Teraz w coraz większej liczbie muzeów łączy się swoim własnym telefonem z bazą danych galerii.
My jednak często korzystamy z polskich przewodników których przy dużych muzeach nie brakuje. I nawet biorąc pod uwagę, że trzeba im płacić stawkę danego kraju to po rozbiciu na autobus ludzi wychodzą jakieś grosze.
Zawsze było to dla mnie ważne żeby uczestnik kursu na architekturę rozwijał się również w zakresie rzeźby i malarstwa.
Nie każdy kurs na architekturę ma możliwość zorganizowania wyjazdu plenerowego
To warto podkreślić – żeby wyjazd był akceptowalny finansowo musi pojechać autokar ludzi. Zebrać 54 osoby to nie jest prosta sprawa. My w szkole rysunku Domin (nie ważne czy bierzemy pod uwagę kurs na architekturę, kurs na ASP czy zwykłą naukę rysunku hobbystycznego) mamy taką moc. Jesteśmy bowiem w kilku miastach w Polsce i po trochu nazbieramy. Fajne potem jest to, że następuje super integracja ludzi z tak odległych stron jak Wrocław, Gdańsk czy Lublin. Nasi kursanci bardzo sobie to cenią.
Jak chcesz zerknij sobie na nasze kursy na architekturę w Gdańsku i Warszawie:
https://domin.pl/kurs-na-architekture-2/
https://domin-gdansk.pl/kursy-stacjonarne/kurs-rysunku-architektura
Jedź z nami na plener zagraniczny – super atmosfera gwarantowana
Nowy Jork – to nasza najdalsza podróż
W 2022 roku udało się nam odbyć najdalszą podróż – do wymarzonego Nowego Jorku. Kiedy tam jechaliśmy to wielu z nas wyobrażało sobie to miejsce jako ósmy cud świata. Jednak „nastąpiła brutalna weryfikacja odkrycia Kolumba – miały być złote miasta a są kartofle i syfilis” – to takie nasze wewnętrzne powiedzenie.
Tak – to co znamy z pocztówek i zajawek internetowych jest naprawdę wspaniałe. Central Park z wystającymi ołówkowcami czyli tymi smukłymi wieżowcami jest ósmym cudem świata. Galeria MET i MoMa mają takie zbiory że dla nich samych warto tam pojechać.
Ale tym którym tam przychodzi żyć nie jest tak łatwo. Kosmiczne ceny, zabieranie światła słonecznego biednym przez bogatych i wszechobecny brud bardzo nas zniesmaczyły.
Czy bym chciał tam wrócić? W sumie to mógłbym – kontemplowanie sztuki nagromadzonej w wymienionych muzeach jest tego warte 🙂
Central Park – to trzeba zobaczyć – to jest ósmy cud świata
Artykuł promocyjny.